19 marca 2012

Wizyta u fotografa - amatora

     Za oknem pochmurno i wietrznie. Siedzę z nosem przy szybie, chyba się nudzę... Może to dobry moment na to, aby się lepiej poznać. Ty już troszkę o mnie wiesz, opowiedziałam Ci historię moich narodzin. Teraz ja jestem Ciebie niezmiernie ciekawa. Jak wyglądasz, kim jesteś, czy tak jak ja masz ten łobuzerski, pełen uroku błysk w oku? Choć przyznam Ci się, że uwielbiam te momenty, kiedy wiem mniej niż niewiele :) Wtedy moja wyobraźnia działa na najwyższych obrotach - w mojej szmacianej główce kłębią się myśli, przepychają się nawzajem, każda z nich próbuje ułożyć skrawki posiadanej przeze mnie wiedzy w kompletny, wielobarwny obraz.
    Ach właśnie, obraz... Byłam dziś wraz z kilkorgiem moich Przyjaciół z wizytą u pewnego Pana fotografa - amatora. Jak wspomniałam wietrznie dziś, wyjęłam więc z szafy cieplutki golfik z akrylu w kolorze pomarańczy z aplikacją w kształcie koniczynki na szczęście, ciemnozieloną sztruksową spódniczkę, założyłam moje ulubione pomarańczowe buty i wzięłam torebkę na moje skarby w podobnym odcieniu. Włosy związałam tasiemką w kolorze ciemnej oliwki w dwie, zawadiackie kitki i tak przygotowana ruszyłam na sesję. Pan błysną kilkakrotnie oślepiającym światłem prosto w me zielone oczęta, rozprawiając przy tym bez przerwy o mej niebywale czarującej urodzie;) Dostałam od niego kilka kolorowych obrazków na pamiątkę, postanowiłam więc podzielić się z Tobą owocami naszej wspólnej pracy. Oto ja!









     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz